Jakiś czas temu podczas rozmowy telefonicznej klient podzielił się ze mną swoją rozterką, że podłogę wolałby ułożyć na koniec remontu, bo boi się, że przy innych pracach zostanie uszkodzona. I bardzo słusznie! My zresztą byśmy „nie weszli z montażem”, gdyby do wyłożenia płytkami była jeszcze łazienka. Od czego więc zacząć i kiedy montować podłogę?
Podstawowa zasada – zaczynamy od prac, które powodują brud, kurz i wilgoć, a budowanie – od burzenia. Potem możemy przejść do działań, przy których stopniowo wyłoni się obraz naszych pomieszczeń, rozpoczynając od tzw. prac mokrych.
Kiedy montować podłogę – w telegraficznym skrócie kolejność prac wykończeniowych:
- Burzenie ścian, jeśli chcemy zmienić ich położenie.
- Usunięcie starych tynków, płytek i podłóg, jeśli przeprowadzamy remont i chcemy je wymienić.
- Budowanie ścian.
- Jeśli potrzeba – rozprowadzenie lub zmiana położenia instalacji wodnej i kanalizacyjnej oraz elektrycznej lub systemu alarmowego.
- Tynkowanie, gipsowanie ścian.
- Wylewanie wylewek samopoziomujących, jeśli powierzchnia tego wymaga.
- Układanie glazury w łazience.
- Pierwsze malowanie ścian (zaczynamy od sufitów).
- Montaż podłogi drewnianej i listew przypodłogowych.
- Montaż drzwi wewnętrznych.
- Montaż stałej zabudowy meblowej.
- Drugie malowanie.
- Meblowanie, montowanie karniszy, żyrandoli.
- Przeprowadzka.
Jak wynika z powyższej listy to, kiedy montować podłogę, w dużej mierze zależy od innych prac. Generalnie podłogę montujemy pod koniec remontu/wykończenia, gdy zakończone zostaną prace brudne i mokre. Chodzi o to, żeby po pierwsze nie zniszczyć podłogi, a po drugie, żeby w pomieszczeniach była odpowiednia wilgotność (czyli między 45 a 60%). Mokre prace powodują wzrost wilgotności powietrza. Czasem w ich trakcie mogłoby nawet przez przypadek dojść do zalania podłogi. A do tego nie możemy dopuścić, bo po zalaniu drewno pęcznieje i może zacząć łódkować (czyli na styku desek podłoga będzie wypukła). Lub nawet może się odkleić. Poza tym, po zawilgoceniu podłogi tracimy na nią gwarancję.
